Free hugs

Free hugs

niedziela, 8 lutego 2015

Imagin z Kitem +18

Kolejne już +18 w moim wykonaniu. Inspirację do tego podrzuciła mi moja kochana Misia ;3 
Miśka, to dla ciebie <3 
Za wszelkie błędy i powtórzenia przepraszam. Nie miałam czasu sprawdzić. 
                                                                  *********
Znowu... Już kolejny raz w ciągu dwóch tygodni pokłóciliśmy się... i to o byle co. Trochę zaczynało mnie to przerastać. Może mieszkanie razem nie było na chwilę obecną dobrym rozwiązaniem, dlatego właśnie pomyślałam, że mogę chociaż na 2-3 dni zostać u swojej przyjaciółki. Przez ten czas oboje moglibyśmy trochę ochłonąć i pomyśleć w spokoju.
Pojechałam do swojej przyjaciółki żeby pogadać i zapytać czy mogę zamieszkać z nią parę dni. Oczywiście się zgodziła. Siedziałyśmy, rozmawiałyśmy i piłyśmy kawę. Mogłabym już u niej zostać. Nie chciałam wracać do domu, do tej napiętej atmosfery, ale musiałam. Musiałam jechać po jakieś ciuchy i kosmetyki. 
- Wiesz. Muszę jechać po jakieś ubrania i wolę zrobić to teraz póki Kita nie ma w domu. -westchnęłam głośno i wstałam z fotela- za jakieś pół godziny będę spowrotem - pocałowałam przyjaciółkę w policzek i wyszłam. 
Po paru minutach byłam w domu. Zaczęło się ściemniać. Wychodząc z samochodu zauważyłam, że na górze w łazience świeci się światło. Zdziwiłam się bo przecież Kit miał wrócić do domu z próby za jaką godzinę. Pomimo czyjeś obecności w domu drzwi były zamknięte. Trochę się przestraszyłam, myślałam, że ktoś mógł się włamać wejściem od ogrodu. Przekręciłam klucz w drzwiach i po cichu weszłam do środka. Byłam zaskoczona tym co zobaczyłam. Na komodzie stały zapalone świece zapachowe. Tylko one oświetlały pomieszczenie. Cały salon wypełniał zapach świeżo ściętych kwiatów. Na stoliku stał wazon z bukietem pięknie przybranych róż. 
Weszłam w głąb pokoju. Nagle poczułam czyjeś ręce na biodrach; wzdrygnęłam się.
- To tylko ja- usłyszałam głos Kita, który szeptał mi do ucha. Rozluźniłam się, a on szczelnie objął mnie ramionami i pocałował w policzek.
- Przepraszam- wyszeptał i oparł głowę na moim ramieniu
-Ja też przepraszam. ... niepotrzebnie się unosiłam... - westchnęłam, Kit w tym czasie przekręcił się tak, że patrzył w moje oczy. 
Przytuliłam się do niego, a raczej do jego klatki piersiowej, a on pocałował mnie w czoło. 
Podniosłam głowę, a Kit musnął moje usta i zacisnął swoje ramiona jeszcze mocniej tak jakbym miała mu uciec.
-Kocham Cię...-wymruczał i namiętnie pocałował. W pewnym momencie Kit oderwał się ode mnie
- Na górze mam dla ciebie niespodziankę-  szepnął i przygryzł delikatnie płatek mojego ucha. Złapał moją rękę i zaprowadził mnie do sypialni,  która także była przystrojona świecami, a na meblach i podłodze były rozsypane płatki róż. Kit podszedł do mnie z małym pudełkiem w ręku. Zajrzałam do środka. 
- Rozumiem, że mam się w to przebrać - zaśmiałam się 
- Yhyy... -chłopak pokiwał twierdząco głową i pocałował mnie mocno w usta- czekam - powiedział otwierając mi drzwi do łazienki. Więc poszłam i przebrałam się w czarną, koronkową bieliznę,  którą dostałam od chłopaka.  Kiedy weszłam spowrotem do pokoju Kit tylko na mnie spojrzał, powiedział  'woow' (czyt. łaał) i wytrzeszczył oczy.
- Jesteś piękna- rzucił wpijając się w moje usta. Uwielbiam kiedy mnie całuje. Chłopak złapał mnie za pośladki, uniósł do góry i oparł o ramę drzwi, a ja oplotłam nogi wokół jego bioder.Cały czas się całowaliśmy. Kit zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi, dekolcie i brzuchu. Pojedyncza fala gorąca przeszyła moje ciało. Chłopak ponownie ujął mnie za pośladki i teraz przeniósł na łóżko. Usiadłam w rozkroku na jego udach i jednocześnie całując zaczęłam powoli rozpinać mu spodnie. Gdy już uporałam się z zamkiem jeansów zabrałam się za koszulkę. Kit sam do końca zdjął spodnie i siedział w samych bokserkach. Teraz on zdejmował ze mnie bieliznę.  Usiedliśmy tak, że chłopak obejmował mnie od tyłu i obcałowywał mój kark. Chciał pozbyć się górnej części garderoby więc ku mojemu zdziwieniu poradził sobie z tym zębami. Zaraz potem zdjął ze mnie czarne figi. Nie pozostając mu dłużną ściągnęłam z jego bioder fioletowo-czerwone bokserki. Powolnym ruchem Kit położył mnie na łóżku i nachylając się nade mną całował delikatnie mój biust. Po chwili zaczął zjeżdżać coraz niżej ponownie całując brzuch, aż wreszcie dotarł do celu. Przeszedł mnie ciepły dreszcz. Przejechał tylko palcem po wzgórku oraz wewnętrznej stronie ud i wrócił do moich ust. Znowu objęłam jego biodra nogami i przyciągnęłam go do siebie. Zatrzymałam ręce na jego klatce i zacisnęłam w pięści,  a Kit gładził moje uda i okolice pępka. W końcu jednym szybszym ruchem znalazł się we mnie i zaczął się powoli poruszać. Po chwili nasze oddechy przyspieszyły, a mnie zaczęły oblewać pojedyncze fale gorąca. Kit wyczuł co się święci i zwolnił by jak najdłużej odwlekać moment największej rozkoszy. Mocno wpił się w moje usta i ponownie zaczął ruszać biodrami. Nie minęło dużo czasy kiedy oboje doszliśmy. Wydałam z siebie dosyć głośny jęk, a mój chłopak uśmiechnął się jakby do siebie. Leżeliśmy chwilę wtuleni w siebie, a potem poszliśmy pod prysznic. Jak można się domyślić tam powtórzyliśmy nasze wyczyny. Gdy wróciliśmy do łóżka położyłam głowę na brzuchu Kita.
- Może częściej będziemy się tak godzić.  Co? - zaśmiał się 
- Zobaczymy- pocałowałam go w usta i zmęczona zasnęłam.


piątek, 12 lipca 2013

Krótki imagin z Seanem

-Kochanie,  chodź bo się spóźnimy! -krzyknął chłopak
- No idę już - nieudolnie zeszłaś w szpikach i obcisłej sukience po schodach.
Wsiedliście do samochodu i podjechaliście pod restaurację,  w której odbywały się urodziny mamy Seana. Weszliście do środka,  przywitaliście się z resztą gości i usiedliście na swoich miejscach przy stole. Po kolacji Sean ceremonialnie wstał, spojrzał najpierw na ciebie a potem na swoją mamę,  która uśmiechnęła się i pokiwała głową.
- A więc skoro już tak się zebraliśmy całą rodziną to chyba będzie dobry moment...-chłopak odsunął kawałek swoje krzesło i przed tobą uklęknął- [T.I.] , czy zgodziłabyś się zostać moją żoną?  -wyjął z kieszeni małe, czerwone pudełeczko i je otworzył
- Ja... yy... - do twoich oczy napłynęły łzy szczęścia, a na twarzy pojawił się szeroki uśmiech- tak... oczywiście, że tak... Sean- wstał i założył ci na palec pierścionek z białego złota i paroma malutkimi brylancikami
- Kocham cię - powiedziałaś cicho, tak,  że tylko Sean to usłyszał
- Ja ciebie też i to najbardziej na świecie- chłopak podniósł cię delikatnie do góry i pocałował, a reszta gości zaczęła bić brawa.

środa, 20 marca 2013

Imagin z Seanem part 1

Od czasu, gdy dowiedziałaś się, że ROOM 94 daje koncert w twoim mieście chodziłaś jak nakręcona. Uwielbiałaś ich,a szczególnie Seana, który gra na gitarze elektrycznej.
W dzień koncertu wstałaś bardzo wcześnie, dlatego, że nie mogłaś spać całą noc. Rano szybo się ogarnęłaś, naszykowałaś ciuchy i zeszłaś na dół, aby zjeść śniadanie.
-Cześć córcia, o której zawieźć cię dzisiaj na ten koncert?- zapytała twoja mama, która siedziała przy stole
-Koncert zaczyna się o 19, a o 18 zaczynają wpuszczać VIPów, czyli jakoś o 17:30 :)- powiedziałaś na jednym wdechu
-Dobra- odpowiedziała twoja mama, wstała i poszła na górę.
Wzięłaś się za jedzenie śniadania.
Było po16 więc zaczęłaś się szykować. Uczesałaś się w wysokiego kucyka, pomalowałaś rzęsy tuszem i podkreśliłaś jeszcze oczy kredką i eye-linerem. Założyłaś naszykowane wcześniej ubrania, czyli czerwone rurki, jeansową koszulę z ćwiekami i czarne trampki.
-Mamo! Jestem gotowa!- krzyknęłaś zbiegając po schodach
-Nie zapomniałaś czegoś?- zapytała
-Nie, tak mi się wydaje- zawahałaś się, a twoja mama wskazała ci palcem bilet leżący na szafce
-Ah! No tak- zrezygnowana wzięłaś bilet do ręki. Wyszłaś w domu razem ze swoją mamą do samochodu. Jechałyście chwilę, a ty ciągle opowiadałaś jej jak to się jarasz tym koncertem.
-Zadzwoń jak będziesz chciała wracać - uśmiechnęła się twoja mama, gdy byłyście już na miejscu
-Okey- westchnęłaś i wyszłaś z samochodu
-Miłej zabawy- krzyknęła, gdy już zamykałaś drzwi.
Byłaś strasznie zdenerwowana.z torebki wyciągnęłaś bilet VIP. Z biletem podeszłaś do ochroniarza, który postawił ci stempel na ręku i dał bransoletkę za znak, że jesteś VIPem. Powoli weszłaś do środka, było jeszcze pusto, więc poszłaś do łazienki. Stanęłaś przed lustrem i poprawiłaś makijaż. Gdy wychodziłaś walnęłaś kogoś drzwiami, i ten ktoś upadł.
-Nic ci nie jest?- zapytałaś szybko i uklęknęłaś przy swojej ofierze
-Mam nadzieję, że nic- uśmiechnął się do ciebie poszkodowany
-Naprawdę mi przykro, nie...- i tu zabrakło ci słów. Poszkodowany podniósł głowę i okazał się być Seanem Lemonem
-Dobra, nic mi nie jest- powiedział Sean- pomożesz mi wstać?- zaśmiał się wyciągając do ciebie rękę
-Jasne- podałaś mu rękę i podciągnęłaś go do góry
-Przyszłaś na nasz koncert- zapytał, gdy wstał
-Yyy.. tak- odparłaś z uśmiechem
-To w takim razie widzimy się potem- powiedział Sean i powoli ruszył w kierunku garderoby.
Z każdą chwilą do klubu przychodziło coraz więcej osób. Szybko podbiegłaś pod samą scenę i czekałaś aż chłopaki na nią wejdą.
-Ej, zaraz się zacznie!- krzyknęła jakaś dziewczyna stojąca obok ciebie. Nagle światła zgasły, usłyszałaś kroki i wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć. W pewnym momencie światła się zapaliły i z głośników zaczęły dobiegać pierwsze takty piosenki 'Ignorance is bliss'.

*** Jest tylko tyle bo nie mam weny XD przepraszam
**Podoba się? Komentuj ;)

piątek, 15 marca 2013

Imagin z Deanem


-Już schodze!- krzyknęłaś głośno do swojego brata- Kita
-Nareszcie - odetchnął z udawaną ulgą chłopak
-A powiesz mi chociaż, gdzie mnie zabierasz? - zapytałaś
-No dobra... Dzisiaj jedziemy do moich przyjaciół z zespołu - wyszczerzył się                                       
-Dobra, wreszcie ich poznam. A są chociaż ładni?- zaśmiałaś się, bo wiedziałaś dobrze, że są, ale nigdy nie miałaś okazji ich spotkać                                                                                                          
 -Mówiłem ci już miliony razy, że tak. Może nie tak bardzo jak ja, ale są - Kit teatralnie pokiwał głową. Chłopak wziął klucze od samochodu i wyszedł z domu.                                                         
-Poczekałbyś tak na mnie! Co?! - krzyknęłaś biegnąc za nim i jednocześnie zakładałaś buty                       
-Oj wsiadaj mała i nie marudź- odkrzyknął z ironią, a ty ze złością odchrząknęłaś. Nie lubiłaś kiedy mówił do ciebie 'Mała', ale tak było. Byłaś od niego 4 lata młodsza.                                                                 
-Oj dobra, daruj sobie - jęknęłaś trzaskając drzwiami samochodu i wystawiając bratu język. Do domu kumpli Kita dojechaliście dość szybko, ale w tym czasie zdarzyliście się pogodzić, jak to rodzeństwo.                                                                                                     -Hej! Jesteśmy!- krzyknął Kit przekraczając próg domu.                                                                                     
 -Jesteśmy?!- zdziwił się któryś z jego przyjaciół                                                                                            
 -Tak, mówiłem wam, że dzisiaj przyjadę z moją małą siostrzyczką                                                                 
 -Ja ci dam 'małą siostrzyczką'- byłaś gotowa zabić go wzrokiem                                                               
-Ej, to było chociaż zadzwonić, ubrałbym się - odezwał się ktoś ponownie- nie będę chodzić przy dziecku w samych...                                                                                                                                                 
-Hej chłopaki - powiedziałaś cicho wchodząc do salonu                                                     -WOW! Ta twoja siostrzyczka wcale nie jest taka mała- zarumieniłaś się    
-Dobra Dean, daj se siana idź się ubierz- powiedział Kit do chłopaka w samych bokserkach i rzucił w niego spodniami                                                                                                                                        
-Okey, zaraz wracam - odpowiedział Dean. Prawdę mówiąc chłopak był nieźle zbudowany i bardzo przystojny i nie chciałaś by się ubierał w cokolwiek, ale wyszłabyś na idiotkę mówiąc to przy wszystkich. -Ja jestem Kieran, gość paradujący po domu w bokserkach to Dean, a ten z szopą na głowie to Sean - podszedł do ciebie brunet, wcale nie brzydszy od pana w samych gaciach.                                                         
-Ej, ja nie mam szopy na głowie, to mój artystyczny nieład - powiedział Sean podbiegł do was i walnął Kierana poduszką w twarz                                                                                                                
-Sean jestem- podał ci rękę i uśmiechnął się                                                                                                
-Jestem [T.I] miło mi- odpowiedziałaś, gdy nagle do salonu wparował Dean, tylko tym razem ubrany. Było ci trochę smutno, ponieważ mogłabyś godzinami patrzeć na to idealnie wyrzeźbione ciało.                 
 -Hmm... To co robimy?- zapytał                                                                                      -Może chodźmy do ogrodu, jakiś grill, popływamy w basenie- rzucił Kieran                        -To idziemy! - krzyknął Sean i otworzył wielkie przeszklone drzwi wpuszczając do środka świeże powietrze. Pogoda dzisiaj była świetna. Było gorąco i świeciło słońce  Ty nie lubiłaś wychodzić przed szereg więc usiadłaś na bujanej ławce w cieniu pod drzewem. Patrzyłaś jak chłopcy szleją przy basenie. Na chwilę odwróciłaś głowę, a tuż obok ciebie zjawił się Dean                                                                             
 -Hej. Chodź do nas - wziął cię za rękę                                                                             -Potem, może być? - uśmiechnęłaś się                                      
-Ej, proszę - chłopak puścił ci oczko. Uległaś mu. Może to dlatego, że chciałaś mu się bliżej przyjrzeć, ponieważ znowu był w samych bokserkach                                                                                                
-Dobra - uśmiechnęłaś się ponownie                                                                               -To idziemy- Dean uśmiechnął się cwaniacko, wziął cię na ręce, podszedł do basenu i razem z tobą do niego wskoczył.                                                                                                                               
-O mój Boże! Jaka zimna ta woda - krzyknęłaś, gdy tylko się wynurzyłaś - Dean, czyś ty oszalał? - zaczęłaś się śmiać i wyszłaś z basenu. Odeszłaś kawałek od nich i zdjęłaś swoje przemoczone ubrania zostając w samej bieliźnie - Przecież to tak samo jakbym miała bikini- pomyślałaś - raz się żyje. Twoja kolejna myśl cię przeraziła, ale cóż. Wzięłaś rozpęd i wskoczyłaś do basenu. Może wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że przez przypadek walnęłaś Deana ręką w plecy                                                                            
-Huh! Teraz lepiej- zaśmiałaś się - i przepraszam Dean, nie chciałam cię uderzyć                  -Nic się nie stało, ale ten skok był zawodowy - wszyscy zaczęliście się głośno śmiać                                       
-To jak dzieciarnio- odezwał się najstarszy z braci Lemon, czyli Sean- robimy tego grilla?                                    
-Tak, ale poczekajmy jeszcze trochę- wszyscy przytaknęli słowom Kierana                           -Zaraz wracam - rzucił Kier wchodząc do domu. Prawdę mówiąc, też miał niezłe ciałko, może nie tak jak Dean, ale jednak. Po chwili do ogrodu powrócił Kieran trzymając w jednej dłoni tacę z drinkami, a w drugiej 6cio-pak piwa.                                                              -Proszę miłej damy- podstawił ci tacę pod nos                                                                 -Ooo. Dziękuję - puściłaś oczko chłopakowi. I w taki właśnie sposób się upiliście. Co chwile ktoś przynosił kolejne piwa, a Kit polewał wam wódkę do kieliszków. Nie byłaś pewna czy możesz pić tyle alkoholu w towarzystwie brata, ale uległaś towarzystwu.                                                                                     
-Hej [T.I] - zaczepił cię Dean, który był stusunkowo trzeźwy                                                                 
- Słucham - odpowiedziałaś mu i słodko się uśmiechnęłaś                                                                        
-Idziesz się przejść?- zaproponował                                                                                                    
-Tak, pewnie- wstałaś z miejsca                                                                                                       
-A pożyczyć ci jakieś ciuchy? bo twoje chyba jeszcze nie wyschły do końca.                                           
-Byłabym ci bardzo wdzięczna- powiedziałaś i zatoczyłaś się delikatnie, ale Dean w porę cię złapał         
-To chodźmy- wziął cię na ręce i wniósł na górę do swojego pokoju. Posadził na łóżku i zaczął szukać w szafie jakichś ubrań dla ciebie                                                                                                           
-Trzymaj - podał ci koszulkę i śmieszne szorty                                                                                    
-Wiesz co?- zaczęłaś- jesteś cholernie przystojny- nie wiedziałaś dlaczego to mówisz, ale cóż, procenty wypite przez ciebie były silniejsze                                                                                                     
-A ty jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką widziałem- takiej odpowiedzi z jego strony w ogóle się nie spodziewałaś                                                                                                                                    
-Chyba się w tobie zakochałem - Dean objął cię w pasie, przysunął do siebie delikatnie i pocałował - tak, na pewno się w tobie zakochałem- chłopak delikatnie uśmiechnął się i czule na ciebie spojrzał. Nie dość  że rozpływałaś się w jego ramionach to już prawie w nich usypiałaś.                                                           
-Widzę, że jesteś zmęczona- Dean wstał, wziął cię na ręce i ułożył powoli na środku dużego łóżka.                     
-Dobranoc- powiedział, przykrył cię kołdrą i pocałował w czoło


***SORRRRYYY  
u mnie wystąpił pewien mały problem... po prostu poprzestawiały się linijki, nie wiem o co tu chodzi -.-
jeśli ktoś wie jak to naprawić poproszę o kontakt, choćby w komentarzu XD
*** Proszę o komentowanie ;) 

Imagin z Kieranem (+18)


Tak... To właśnie ty... Najzwyklejsza nastolatka, nic nadzwyczajnego, oprócz jednego szczególu. Byłaś przyjaciółką chłopaków z ROOM 94, uwielbianego na całym świecie zespołu. Od pewnego czasu byłaś zakochana w Kieranie, ale nie wiedziałaś czy wasz związek w ogóle miałby sens, ponieważ chłopak jest strasznem kobieciarzem. Ale jednak chciałaś spróbować. Kieran jest bardzo przystojny i ma świetny charakter. I właśnie to kochałaś. Szczerze, to nie przeszkadzało ci to, że uwielbia go tysiące dziewczyn na całym świecie. Pewnego dnia razem z chłopakami postanowiliście urządzić imprezę. Sean, Dean i Kit pojechali po zakupy, a ty z Kieranem zostałaś w domu, żeby przygotować resztę. Stałaś w kuchni i w pewnym momencie poczułaś, że ktoś obejmuje cię od tyłu i całuje delikatnie w szyję, był to Kieran
- Chodzmy na górę- powiedział ci szeptem do ucha. Zrobił to tak seksownie, że aż przeszły cię ciarki po plecach
- Słucham? - zapytałaś udając, że niedosłyszałaś co powiedział
- Powiedziałem, że powinniśmy pójść na górę- powtórzył i obrócił cię tak, że stał stałaś przodem do niego
- A skąd nagle w tobie taka zmiana? - zapytałaś, ale nie odpowiedział tylko wpił się w twoje usta, a ty powoli wplątałaś palce w jego włosy. Kieran podniósł cię i posadził na stole kuchennym, cały czas całując. Chłopak zaczął zjeżdżać niżej, całował twoją szyję, podwinął bluzkę i całował po brzuchu. Cicho się zaśmiałaś.
- Jesteś taka seksowna kiedy się śmiejesz - powiedział i wrócił do twoich ust, ponownie cię podniósł i tym razem zaniósł na górę do sypialni położył 
na łóżku i powoli zaczął rozbierać. Ty w tym czasie rozpinałaś jego spodnie. Kieran zaczął zagęszczać swoje ruchy, w efekcie czego leżałaś na jego łóżku naga. Nie pozostając dłużna chłopakowi ściągnęłaś  mu spodnie i koszulkę, a bokserki zostawiłaś na koniec. Kazałaś Kieranowi się położyć, co bez zawahania uczynił i dobrałaś się do jego bokserek zębami. Powoli zaczęłaś je ściągać, mrucząc delikatnie i odsłaniając jego przyjaciela. Widać było, że to co robiłaś bardzo go podnieciło. Podciągnęłaś się wyżej na łóżku i pocałowałaś Kierana najpierw delikatnie, a potem mocniej i agresywniej. Jeździłaś dłonią po jego torsie. Potem zaczęłaś zataczać kółeczka na jego klacie językiem. I zaraz znowu wróciłaś do jego namiętnych ust. Chłopak w pewnym momencie złapał cię w pasie i oboje usiedliście.
- Nie wytrzymam dłużej - wymruczał ci do ucha, co tym razem podnieciło ciebie. Kieran obrócił cię, teraz ty leżałaś, a on był górą. Jeszcze tylko chwilkę męczył się z założeniem prezerwatywy.
Chciał być ostrożny, wiedział, że to twój pierwszy raz. Nachylił się nad tobą i jednocześnie w ciebie wszedł. Zaczął delikatnie się w tobie poruszać, ale z czasem przyspieszył. Z każdym pchnięciem czułaś uderzającą falę gorąca. Tylko na chwilę przestaliście pieścić swoje usta, by zaczerpnąć powietrza w płuca. Patrzyłaś Kieranowi w oczy, zauważalne było to skupienie. W pewnym momencie poczułaś, że zaraz dojdziesz. Zaczęłaś głośniej pojękiwać. Kieran chyba też dochodził, bo zaczął ciężko sapać ci do ucha, co jeszcze bardziej cię podnieciło. No i stało się. Oboje szczytowaliście w tym samym momencie. Kieran zmęczony padł koło ciebie na łóżku.
- Jesteś wspaniała - podsumował chłopak, całując cię mocno w usta
- Ty też - odwzajemniłaś ten pocałunek - Dziękuję. - uśmiechnęłaś się, a Kieran odgarnął kosmyk włosów z twojej twarzy.
- Kocham cię - dokończyłaś wtulając się w jego tors
- Ja ciebie też - pocałował cię delikatnie w czoło.
- Wiesz, nie chcę psuć tej pięknej chwili, ale zaraz przyjadą chłopaki i będą zdziwieni, że przez tyle czasu nic nie zrobiliśmy - zaśmiałaś się
- No jak to nic, przecież uprawialiśmy seks, to jest coś- pocałował cię i także się zaśmiał. Wstałaś i zaczęłaś ogarniać ubrania z podłogi.
- Liczę na powtórkę w nocy - powiedział ci do ucha, nawet nie usłyszałaś kiedy wstał z łóżka
- Musisz sobie zasłużyć - odpowiedziałaś odwracając się do niego i wieszając mu na szyi
- W takim razie do zobaczenia w nocy - pocałował cię i udał się w kierunku łazienki, a ty ubrałaś się i zaczęłaś przygotowywać dom na imprezę.