-Już schodze!- krzyknęłaś głośno do swojego brata- Kita
-Nareszcie - odetchnął z udawaną ulgą chłopak
-A powiesz mi chociaż, gdzie mnie zabierasz? - zapytałaś
-No dobra... Dzisiaj jedziemy do moich przyjaciół z zespołu - wyszczerzył się
-Dobra, wreszcie ich poznam. A są chociaż ładni?- zaśmiałaś się, bo wiedziałaś dobrze, że są, ale nigdy nie miałaś okazji ich spotkać
-Mówiłem ci już miliony razy, że tak. Może nie tak bardzo jak ja, ale są - Kit teatralnie pokiwał głową. Chłopak wziął klucze od samochodu i wyszedł z domu.
-Mówiłem ci już miliony razy, że tak. Może nie tak bardzo jak ja, ale są - Kit teatralnie pokiwał głową. Chłopak wziął klucze od samochodu i wyszedł z domu.
-Poczekałbyś tak na mnie! Co?! - krzyknęłaś biegnąc za nim i jednocześnie zakładałaś buty
-Oj wsiadaj mała i nie marudź- odkrzyknął z ironią, a ty ze złością odchrząknęłaś. Nie lubiłaś kiedy mówił do ciebie 'Mała', ale tak było. Byłaś od niego 4 lata młodsza.
-Oj dobra, daruj sobie - jęknęłaś trzaskając drzwiami samochodu i wystawiając bratu język. Do domu kumpli Kita dojechaliście dość szybko, ale w tym czasie zdarzyliście się pogodzić, jak to rodzeństwo. -Hej! Jesteśmy!- krzyknął Kit przekraczając próg domu.
-Jesteśmy?!- zdziwił się któryś z jego przyjaciół
-Tak, mówiłem wam, że dzisiaj przyjadę z moją małą siostrzyczką
-Ja ci dam 'małą siostrzyczką'- byłaś gotowa zabić go wzrokiem
-Jesteśmy?!- zdziwił się któryś z jego przyjaciół
-Tak, mówiłem wam, że dzisiaj przyjadę z moją małą siostrzyczką
-Ja ci dam 'małą siostrzyczką'- byłaś gotowa zabić go wzrokiem
-Ej, to było chociaż zadzwonić, ubrałbym się - odezwał się ktoś ponownie- nie będę chodzić przy dziecku w samych...
-Hej chłopaki - powiedziałaś cicho wchodząc do salonu -WOW! Ta twoja siostrzyczka wcale nie jest taka mała- zarumieniłaś się
-Dobra Dean, daj se siana idź się ubierz- powiedział Kit do chłopaka w samych bokserkach i rzucił w niego spodniami
-Dobra Dean, daj se siana idź się ubierz- powiedział Kit do chłopaka w samych bokserkach i rzucił w niego spodniami
-Okey, zaraz wracam - odpowiedział Dean. Prawdę mówiąc chłopak był nieźle zbudowany i bardzo przystojny i nie chciałaś by się ubierał w cokolwiek, ale wyszłabyś na idiotkę mówiąc to przy wszystkich. -Ja jestem Kieran, gość paradujący po domu w bokserkach to Dean, a ten z szopą na głowie to Sean - podszedł do ciebie brunet, wcale nie brzydszy od pana w samych gaciach.
-Ej, ja nie mam szopy na głowie, to mój artystyczny nieład - powiedział Sean podbiegł do was i walnął Kierana poduszką w twarz
-Sean jestem- podał ci rękę i uśmiechnął się
-Jestem [T.I] miło mi- odpowiedziałaś, gdy nagle do salonu wparował Dean, tylko tym razem ubrany. Było ci trochę smutno, ponieważ mogłabyś godzinami patrzeć na to idealnie wyrzeźbione ciało.
-Hmm... To co robimy?- zapytał -Może chodźmy do ogrodu, jakiś grill, popływamy w basenie- rzucił Kieran -To idziemy! - krzyknął Sean i otworzył wielkie przeszklone drzwi wpuszczając do środka świeże powietrze. Pogoda dzisiaj była świetna. Było gorąco i świeciło słońce Ty nie lubiłaś wychodzić przed szereg więc usiadłaś na bujanej ławce w cieniu pod drzewem. Patrzyłaś jak chłopcy szleją przy basenie. Na chwilę odwróciłaś głowę, a tuż obok ciebie zjawił się Dean
-Hej. Chodź do nas - wziął cię za rękę -Potem, może być? - uśmiechnęłaś się
-Ej, proszę - chłopak puścił ci oczko. Uległaś mu. Może to dlatego, że chciałaś mu się bliżej przyjrzeć, ponieważ znowu był w samych bokserkach
-Dobra - uśmiechnęłaś się ponownie -To idziemy- Dean uśmiechnął się cwaniacko, wziął cię na ręce, podszedł do basenu i razem z tobą do niego wskoczył.
-Ej, proszę - chłopak puścił ci oczko. Uległaś mu. Może to dlatego, że chciałaś mu się bliżej przyjrzeć, ponieważ znowu był w samych bokserkach
-Dobra - uśmiechnęłaś się ponownie -To idziemy- Dean uśmiechnął się cwaniacko, wziął cię na ręce, podszedł do basenu i razem z tobą do niego wskoczył.
-O mój Boże! Jaka zimna ta woda - krzyknęłaś, gdy tylko się wynurzyłaś - Dean, czyś ty oszalał? - zaczęłaś się śmiać i wyszłaś z basenu. Odeszłaś kawałek od nich i zdjęłaś swoje przemoczone ubrania zostając w samej bieliźnie - Przecież to tak samo jakbym miała bikini- pomyślałaś - raz się żyje. Twoja kolejna myśl cię przeraziła, ale cóż. Wzięłaś rozpęd i wskoczyłaś do basenu. Może wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że przez przypadek walnęłaś Deana ręką w plecy
-Huh! Teraz lepiej- zaśmiałaś się - i przepraszam Dean, nie chciałam cię uderzyć -Nic się nie stało, ale ten skok był zawodowy - wszyscy zaczęliście się głośno śmiać
-To jak dzieciarnio- odezwał się najstarszy z braci Lemon, czyli Sean- robimy tego grilla?
-Tak, ale poczekajmy jeszcze trochę- wszyscy przytaknęli słowom Kierana -Zaraz wracam - rzucił Kier wchodząc do domu. Prawdę mówiąc, też miał niezłe ciałko, może nie tak jak Dean, ale jednak. Po chwili do ogrodu powrócił Kieran trzymając w jednej dłoni tacę z drinkami, a w drugiej 6cio-pak piwa. -Proszę miłej damy- podstawił ci tacę pod nos -Ooo. Dziękuję - puściłaś oczko chłopakowi. I w taki właśnie sposób się upiliście. Co chwile ktoś przynosił kolejne piwa, a Kit polewał wam wódkę do kieliszków. Nie byłaś pewna czy możesz pić tyle alkoholu w towarzystwie brata, ale uległaś towarzystwu.
-Hej [T.I] - zaczepił cię Dean, który był stusunkowo trzeźwy
- Słucham - odpowiedziałaś mu i słodko się uśmiechnęłaś
-Idziesz się przejść?- zaproponował
-Tak, pewnie- wstałaś z miejsca
-A pożyczyć ci jakieś ciuchy? bo twoje chyba jeszcze nie wyschły do końca.
-Byłabym ci bardzo wdzięczna- powiedziałaś i zatoczyłaś się delikatnie, ale Dean w porę cię złapał
-To chodźmy- wziął cię na ręce i wniósł na górę do swojego pokoju. Posadził na łóżku i zaczął szukać w szafie jakichś ubrań dla ciebie
-Trzymaj - podał ci koszulkę i śmieszne szorty
-Wiesz co?- zaczęłaś- jesteś cholernie przystojny- nie wiedziałaś dlaczego to mówisz, ale cóż, procenty wypite przez ciebie były silniejsze
-A ty jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką widziałem- takiej odpowiedzi z jego strony w ogóle się nie spodziewałaś
-Chyba się w tobie zakochałem - Dean objął cię w pasie, przysunął do siebie delikatnie i pocałował - tak, na pewno się w tobie zakochałem- chłopak delikatnie uśmiechnął się i czule na ciebie spojrzał. Nie dość że rozpływałaś się w jego ramionach to już prawie w nich usypiałaś.
-Widzę, że jesteś zmęczona- Dean wstał, wziął cię na ręce i ułożył powoli na środku dużego łóżka.
-Dobranoc- powiedział, przykrył cię kołdrą i pocałował w czoło
***SORRRRYYY
u mnie wystąpił pewien mały problem... po prostu poprzestawiały się linijki, nie wiem o co tu chodzi -.-
jeśli ktoś wie jak to naprawić poproszę o kontakt, choćby w komentarzu XD
*** Proszę o komentowanie ;)
***SORRRRYYY
u mnie wystąpił pewien mały problem... po prostu poprzestawiały się linijki, nie wiem o co tu chodzi -.-
jeśli ktoś wie jak to naprawić poproszę o kontakt, choćby w komentarzu XD
*** Proszę o komentowanie ;)
aaw, słodki ^__^ ♥♥
OdpowiedzUsuńHeej, prowadzę stronę na facebooku o imaginach z Room 94. Szukam osób, które chciałyby współpracować, tzn. zgodzą się o umieszczenie ich opowiadań na tej stronie. Oczywiście napiszę z jakiej strony tego Imagina wzięłam. Piszę, bo nie chcę, żeby ktokolwiek oskarżył mnie o kopiowanie bez pozwolenia. Liczę na odpowiedź ;) Spodobały mi się twoje imaginy i wiem, że moim czytelnikom również się spodobają. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhmm... dziękuję i oczywiście, możesz brać imaginy z mojej stronki :) tylko serio byłabym wdzięczna za pisanie, ze wzięłaś go ode mnie ;)
UsuńI mam pomysł na małą promocję, ja pod moimi imaginami dawałabym link do twojej stronki, a ty pod moimi imaginami na swojej stronce dawałabyś link do mojego bloga :) okey?? :D